Prawa autorskie © 2021 ProcureMe
Tydzień temu prowadziłam LIVE w temacie weryfikowania decyzji pod kątem ich etyczności. Zaproponowałam zastosowanie 4 pytań rotariańskich, które wydają mi się dobrą bazą do tego, by poszerzyć własną perspektywę o wpływ decyzji na otoczenie, zweryfikować zasadność decyzji.
Po kilku dniach od spotkania, naszła mnie refleksja.
Rozumiem konieczność zachowywania dystansu społecznego, zminimalizowania liczby osób, przemieszczających się po kraju czy chęć ograniczania ognisk COVID-19.
Martwi mnie natomiast to, w jakiej sytuacji są tysiące przedsiębiorców, firm lokalnych, które nie posiadają kapitału pozwalającego na trwanie w kolejnych miesiącach obostrzeń, wykluczenia z rynku. Szczerze łączę się z tymi osobami myślami, rozumiem podejmowane decyzje i bunt, który po tygodniach grzecznego stosowania się do zaleceń, po mimo dalszych restrykcji, wystąpił i spowodował, że ogromna liczba osób musiała podjąć trudne dla nich decyzje.
Mowa o decyzji: być w zgodzie z obostrzeniami (niezależnie czy się z nimi zgadzam, czy nie), czy podjąć ryzyko, by w końcu być w stanie wyżywić rodzinę.
I tu pojawia się ta refleksja...
Pamiętasz filmy, w których zły bohater był tak ukazywany, że darzyłeś/-aś go sympatią, wręcz byłeś/-aś w stanie zrozumieć jego motywy, usprawiedliwić go, chociaż popełniał złe rzeczy, szkodził innym bądź wyrządzał poważną krzywdę?
Zadziwiające to jest, jak w zależności od punktu siedzenia, zmienia się nasz punkt widzenia, a jednocześnie kluczem w tym wszystkim, wydaje mi się kwestia zrozumienia.
Jeśli jestem w stanie zrozumieć czyjeś motywy działania, to kwestie etyczne często schodzą na drugi plan, ponieważ często dobro przestaje być tym jedynym słusznym białym światłem w tunelu, a czerń nabiera różnych odcieni.
Dbam i obawiam się o zdrowie moich najbliższych, jednocześnie czuję solidarność z tymi, którzy nie mając innych środków do życia, decydują się na wznowienie działalności,
którzy obserwując absurdalne decyzje, zachowania osób nas reprezentujących, starają się zachować logikę i kierować faktami, którzy chęcią do działania zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem nie wykarmią członków rodziny i w swojej ocenie podejmują kroki, których pewnie w innych okolicznościach nigdy by nie podjęli.
Innym aspektem jest fakt, że duża część kar jest uchylana przez sądy z racji braku podstaw prawnych ich wymierzania.
Tu pojawia się moje zboczenie zawodowe - kupca szukającego oszczędności - na jakie wydatki rząd naraża nasz kraj działając w ten sposób? Jestem daleka od polityki, nie lubię się w nią wgłębiać, swoim komentarzem zwracam uwagę na koszty i liczbę osobogodzin pracowników SANEPIDu, którzy poświęcają czas na kontrole punktów gastronomicznych, wystawiają im kary, które następnie w znakomitej większości będą uchylane...
więcej o kontrolach w placówkach gastronomicznych
więcej o kontrolach PIP w cukierniach i lodziarniach
więcej o karach dla przyjezdnych zza granicy, za złamanie kwarantanny
i tak jak napisałam, punkt widzenia zależy, od punktu siedzenia, gdy jedni podjąć musieli trudne decyzje, inni zakasują rękawy i nie mogą się doczekać 1 lutego, by w zgodzie z wolą osób nas reprezentujących w państwie rozpocząć legalną działalność...
więcej o otwarciu galerii handlowych od 1 lutego
A ja wciąż czekam, kiedy będę mogła się wybrać na basen wraz z synem i wrócić do upragnionego pływania i kiedy on wróci do swojej upragnionej ;) szkoły!
(mowa o najstarszym, z ferajny).
Podpowiedź:
Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium